Podobnie jak w większości miast wojewódzkich, w ostatni weekend działacze Brygady Mazowieckiej Obozu Narodowo-Radykalnego organizowali i brali udział w manifestacjach sprzeciwiających się przyjęciu przez polskich parlamentarzystów umowy CETA (umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą).
W sobotnie popołudnie grupa kilkudziesięciu działaczy ONR wybrała się na kilkutysięczną manifestację organizowaną przez środowiska lewicowe, związkowe oraz związane z klubem Kukiz’15. Zaprezentowany został baner „STOP CETA – nacjonalizm przeciw korporacjom”, a wśród wznoszonych haseł usłyszeć można było m.in.: „uderz, uderz w kapitalizm – narodowy radykalizm”, „PiS, PO – jedno zło”, „nacjonalizm – przeciw CETA”. Mimo całkowicie pokojowego udziału w proteście pod Ministerstwem Rolnictwa, skąd ruszał późniejszy przemarsz ulicami Warszawy, po kilkunastu minutach na życzenie organizatorki grupa została odseparowana od pozostałych uczestników kilkukrotnie większymi siłami policyjnymi. Wypada zadać pytanie czy na tym polega demokracja w opinii samozwańczych jej obrońców? Czy policja to prywatna instytucja, która spełnia bezprawne „rozkazy” pewnej pani, wskazującej palcem kto jej się na zgromadzeniu publicznym nie podoba? Mimo zbieżnych postulatów nacjonaliści zostają wyprowadzeni kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie zostają otoczeni policyjnym kordonem. Ponad godzinę trwa indywidualne legitymowanie, na przestrzeni kilkunastu metrów kwadratowych, bez możliwości jakiekolwiek opuszczenia miejsca. Po przeciągających się czynnościach policyjnych udajemy się całą grupą pod Pałac Kultury i Nauki, gdzie dołączamy do pozostałej części naszych Koleżanek i Kolegów na innej manifestacji przeciwnej CETA, tym razem organizowanej przez kilka środowisk patriotycznych.
W niedzielne południe organizujemy pikietę pod Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce, na której pojawia się około 80 osób. Wśród przemówień można było wysłuchać m.in. rzecznika prasowego ONR – Tomasza Kalinowskiego oraz rzecznika prasowego Stowarzyszenia Marsz Niepodległości – Damiana Kitę. Silnie akcentowano całkowitą sprzeczność CETA z polskim interesem narodowym, a także jakie zagrożenia umowa niesie dla polskiego rolnictwa i przedsiębiorców. Położono silny akcent na niemal całkowite przemilczenie tematu w mediach oraz Parlamencie, ukazując zakulisowe działania instytucji ponadnarodowych i hipokryzję rządu. Wśród doszukiwania się genezy obecnego stanu rzeczy nie zapomniano o zgodności niemal wszystkich ugrupowań politycznych w Polsce w kwestii wstąpienia do Unii Europejskiej oraz ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Koleżanka Natalia Gackowska przybliżyła katastrofalne dla małych przedsiębiorców i rolników skutki analogicznej umowy o wolnym handlu w Meksyku, wspominając także o maksymalnej liberalizacji przepisów sanitarnych względem importowanych produktów, co stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia konsumentów. Na pikiecie wznoszono takie hasła jak: „polski handel – w polskich rękach”, „nie dla rządów korporacji”, „kapitalizm – znaczy wyzysk”, „CETA, GMO – samo zło”.
Szczególne podziękowania dla Brygady Łódzkiej, która licznie nas wspiera we wszystkich wydarzeniach.
STOP CETA – nacjonalizm przeciw korporacjom!
Nagranie niedzielnej pikiety: