Wczoraj 11 lipca, obchodziliśmy kolejną rocznicę Krwawej Niedzieli, którą urządzili naszym rodakom Ukraińcy.
Na Cmentarzu Wojska Polskiego, zebrali się przedstawiciele Beskidzkiego Forum Narodowców w składzie; Obóz’34. Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska.
Złożono kwiaty przed pomnikiem, upamiętniającym ofiary ukraińskiego ludobójstwa. Historię tych czasów, przybliżył nam w krótkim referacie kol. Tadeusz. Warto jest zapoznać się z tym tekstem.
Zdjęcia kol. Piotr Bendkowski.
„W dniach 17–23 lutego 1943 r., w wiosce Terebieże pobliżu Oleska odbyła się III konferencja OUN-B, podjęto wówczas decyzję o usunięciu wszystkich Polaków ze wszystkich ziem uznawanych przez nich za ukraińskie. „Jeśli chodzi o sprawę polską, to nie jest to zagadnienie wojskowe, tylko mniejszościowe. Rozwiążemy je tak, jak Hitler sprawę żydowską. Chyba że usuną się sami ”. Decyzja o ludobójstwie Polaków zapadła w gronie trzech osób wołyńskiego kierownictwa OUN-B: Dmytra Klaczkiwskiego, kierującego wołyńską OUN-B, Wasyla Iwachowa, referenta wojskowego oraz Iwana Łytwynczuka, dowodzącego siłami UPA na północno-wschodnim Wołyniu. Ten ostatni był inicjatorem i najaktywniejszym organizatorem mordów na Polakach. Między marcem i majem 1943 r. po śmierci Iwachowa pełnia władzy przeszła w ręce Klaczkiwskiego, który już samodzielnie zadecydował o rozpoczęciu czystki etnicznej na całym Wołyniu
2. Początki
Metody napaści można podzielić ogólnie na dwa typy:
-napady oddziałów OUN na pojedyncze osoby lub kilkuosobowe grupy osób, idące na lub wracające z pola, ewentualnie niewielkie wsie kolonie, złożone z kilku rodzin;
-napady na większe skupiska, wymagające zmobilizowania większej ilości oddziałów UPA i okolicznej ludności ruskojęzycznej uzbrojonej w broń białą.
Do grudnia 1942 następowały mordy na pojedynczych osobach i rodzinach polskich. Za pierwszy masowy mord rzezi wołyńskiej Instytut Pamięci Narodowej uznaje masakrę w dniu 9 lutego 1943 w polskiej kolonii Parośla. Pierwsza (powiat sarneński). Oddział UPA zamordował tam 173 Polaków.
Pierwszy lipcowy numer gazety UPA „Do zbroji” zapowiadał „haniebną śmierć” wszystkim Polakom, którzy zostaną na Ukrainie.
Plany UPA zakładały objęcie akcją eksterminacyjną jak największej liczby miejscowości, by zaskoczyć Polaków i nie dopuścić do podjęcia przez nich obrony. Akcję w powiecie włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji agitatorzy, którzy przybyli z Małopolski Wschodniej, odbyli we wsiach spotkania, na których przekonywali ludność o konieczności wymordowania Polaków. Aby Polacy nie nabrali podejrzeń, dwa dni przed masakrą rozprowadzono ulotki nawołujące Polaków do zjednoczenia się z Ukraińcami w walce z Niemcami i Sowietami. Na dzień rozpoczęcia akcji wybrano niedzielę, by móc zaskoczyć jak największą liczbę Polaków w kościołach.
Na początku lipca 1943 polskie podziemie podjęło próbę negocjacji z OUN-B w celu powstrzymania fali mordów. Wstępne rozmowy z lokalnym dowódcą SB OUN Szabaturą przeprowadzono w okolicach Świnarzyna 7 lipca 1943 roku. Na następne spotkanie w dniu 10 lipca 1943 udała się delegacja z pełnomocnikiem Okręgowej Delegatury Zygmuntem Rumlem ps. „Krzysztof Poręba” na czele oraz przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego AK Krzysztofem Markiewiczem ps. „Czort” i woźnicą Witoldem Dobrowolskim. Markiewicz znał Szabaturę z czasów szkolnych; w geście dobrej woli Polacy zrezygnowali ze zbrojnej obstawy. Po przybyciu na miejsce spotkania wszyscy trzej zostali przez Ukraińców aresztowani i zabici poprzez rozerwanie końmi.
3. Apogeum
W nocy z 10 na 11 lipca około godziny 3.00 oddziały UPA przy wsparciu chłopstwa ukraińskiego dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości. Szli śpiewając „Śmierć! Śmierć Lachom Śmierć!”
Oprawcy działali w wyspecjalizowanych grupach – jedne pododdziały otaczały wieś kordonem, inne zajmowały miejscowość, gromadziły ofiary w jednym miejscu i dokonywały masakry. Oczyszczaniem terenu z niedobitków oraz grabieżą zajmowali się ukraińscy chłopi. Oddziały UPA po dokonaniu masakry w jednym miejscu szybko udawały się do następnej osady, którą zamierzano wymordować. Dokonywano zbrodni na Polakach zebranych na mszach: W Chrynowie zamordowano 150 osób, w Krymnie 40, w Porycku 200, a w Zabłoćcach 76.
W wyniku ataków na kościoły zginęło co najmniej trzech księży:
ks. Józef Aleksandrowicz w Zabłoćcach, ks. Jan Kotwicki w Chrynowie, ks. Bolesław Szawłowski w kościele w Porycku. Oczywiście z miłosiernym błogosławieństwem cerkwi greckokatolickiej.
Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Często polskich zabudowań nie palono od razu, lecz dopiero po kilku dniach, by w tym czasie schwytać i zabić ewentualnych niedobitków, którzy powróciliby do swoich domów Zbrodnie były dokonywane ze szczególnym okrucieństwem. Wymienię kilka z ponad 300 metod których Polacy doświadczyli od swoich sąsiadów:
1. Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
2. Wyrzynanie na czole „orła”.
3. Obcinanie nosa.
4. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
5. Wybijanie zębów.
6. Skręcanie głowy do tyłu.
7. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
8. Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.
9. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
10. Wkładanie do vaginy zaostrzonego kołka i przepychanie go aż do gardła, na wylot.
11. Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.
12. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.
13. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
14. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszej go dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
15. Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.
16. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
17. Podpalenie ofiary oblanej uprzednio naftą.
18. Okładanie ofiary dookoła słomą – snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób tzw. pochodnię Nerona.
19. Ukrzyżowanie księży Rzymsko – katolickich na krzyżach misyjnych.
20. Zamurowywanie dzieci żywcem w piwnicach klasztoru karmelitańskiego w Wiśniowcu.
21. Zbiorowe gwałcenie kobiet do utraty życia i uprawianie nekrofilii.
22. Malowanie jajek wielkanocnych krwią polską w Wielki Piątek w 1943 r.
23. Rąbanie powolne – najpierw rąk, później nóg aby według życzenia ukraińskich szowinistów: „Polska morda dłużej się męczyła”.
24. Wbicie w czoło gwoździa i pozostawienie kartki w języku ukraińskim treści ; „On mnie chlebem karmił, a ja jego za to zabiłem”.
25. Związanie starca i przeprowadzenie „dla zabawy” operacji wyrostka robaczkowego rozcinając ofierze brzuch scyzorykiem.
Z kolei do wnętrza napchanie mchu i zaszycie brzucha sznurkiem oraz wyrwanie języka, zbicie drągami i zakopanie płytko w ziemi i na tym miejscu rozpalenie ogniska.
26. Zakopywanie żywcem kilkumiesięcznych dzieci.
27. Nadziewanie małego dziecka na bagnet i unoszenie ofiary do góry kręcąc nią wokół.
28. Rozpalanie ogniska na brzuchu ofiary, po uprzednim powaleniu na ziemię, związaniu, wycięciu języka, wyłupaniu oczu, wyłamaniu rąk i nóg okręceniu głowy płaszczem.
29. Obcięcie matce piersi i dziecku nóżki, a krwią napisanie na ścianie w języku ukraińskim: „Śmierć Lachom!”.
30. Związanie drutem leśników i gajowych i wrzucenie ich w płomienie ognia dużego ogniska, po uprzednim oddawaniu na nich moczu, lżeniu i poniżaniu słownym, przy czym jedna z młodych Ukrainek załatwiła na nich swoją potrzebą fizjologiczną.
31. Nabijanie na długi bagnet dwójki małych dzieci i śmianie się że to „Polski samolot”.
32. Rozerwanie ust ofierze, która krzyknęła: Niech żyje Polska!
33. Nasadzenie dziewięciomiesięcznego dziecka żywcem na kołek oraz nabijanie na pozostałe kołki sześciu odrąbanych główek dziecięcych”