Strajki tzw. „kobiet” zdechły śmiercią naturalną, a wraz z nimi antyżyciowa i dzieciobójcza retoryka. Tymczasem pomorscy ONRowcy w ostatnich dniach po raz kolejny (i z całą pewnością nie ostatni) odwiedzają jedno z trójmiejskich hospicjów dziecięcych, dostarczając m.in. pieluszki, żywność długoterminową czy artykuły chemiczne.
Oprócz tego, na prośbę placówki, organizujemy na jej użytek nową kuchenkę mikrofalową, a także ubranka i wanienkę dla najmłodszych podopiecznych.
Podczas gdy jedni chcą chorych i najsłabszych uśmiercać, drudzy wspierają tych, którzy realnie niosą ulgę w chorobie.
Zawsze za Życiem.
---